Dlaczego October 2018 Update jest tak zarąbisty? Nie żartuję

Dlaczego October 2018 Update jest tak zarąbisty? Nie żartuję

Autor: Wojciech Błachno

Opublikowano: 11/13/2018, 7:49 PM

Liczba odsłon: 4604

Windows 10 to chyba najlepszy system, jaki Microsoft kiedykolwiek wypuścił na rynek. Nie można rzecz jasna porównywać ze sobą systemów z lat 90 - jak Windows 95 - z tymi obecnie funkcjonującymi. Lecz pod względem kalibru zachodzących na przestrzeni kolejnych aktualizacji zmian oraz stopnia ich pozytywnego przyjęcia Dziesiątka jest niewątpliwym sukcesem. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie wszystkie zmiany, jakie gigant wprowadził w ciągu tych 3 lat do systemu Windows 10, były zmianami trafnymi.

Teraz nadszedł październik, a wraz z nim October 2018 Update. Powiem wprost - moim zdaniem jest to najlepsza aktualizacja Windows 10 od dnia jego premiery. Dlaczego? Postaram się tę opinię sensownie uargumentować, choć zaznaczę już na wstępie, że jest to jedynie moja subiektywna opinia. Wasze odczucia, moi drodzy Czytelnicy, mogą być diametralnie odmienne.

Wszelkie nowości to wreszcie nie są tylko puste slogany

Co najważniejsze, po raz pierwszy od wielu lat Microsoft wprowadza do systemu funkcje, które naprawdę można praktycznie wykorzystać. Ktoś może powiedzieć - ale chwila, a co z - dajmy na to - Timeline? Bądźmy szczerzy. Kto z Was w ostatnim czasie otworzył Historię aktywności? O praktycznym wykorzystaniu już nawet nie wspominam. Fluent Design to jedynie wizualny aspekt systemu, można powiedzieć - pudrowanie noska. Fall Creators Update wprowadził co prawda Pliki na żądanie, które mogą mieć minimum sensu praktycznego. Natomiast wprowadzone również w tej aktualizacji Moje kontakty są na chwilę obecną bezużyteczne. Dlatego, że Microsoft, wbrew obietnicom, nadal nie rozszerzył ich funkcjonalności o nowe usługi.

Timeline

Takie przykłady można wymieniać bez końca. Lecz w takim razie czym October 2018 Update się pod tym względem wyróżnia? Po raz pierwszy otrzymaliśmy w nim funkcje, które mają realną praktyczną wartość. Zasadniczo wszystkie najważniejsze nowości, zawarte w tej aktualizacji, mogą być i z pewnością będą praktycznie wykorzystane. Twój telefon, Schowek w chmurze, Wycinanie i szkicowanie, a nawet Ciemny Eksplorator plików. Wszystkie te nowości są bardzo przydatne. Ale paradoksalnie, dla mnie najgłośniejsza z nich, czyli Twój telefon, wcale nie jest tą najlepszą.

Zwycięzca jest tylko jeden - Schowek w chmurze

Moim zdaniem absolutnym numerem jeden wśród aktualizacji jest Schowek w chmurze. Dlaczego? Ano dlatego, że jestem pewien, że z funkcji tej będę korzystać na co dzień. Schowek to coś, co towarzyszy użytkownikom komputerów od zawsze. Możliwość przekopiowania tekstu lub pliku z jednego miejsca do drugiego to coś tak oczywistego, jak oddychanie. Bez tej elementarnej funkcji obsługa komputera nie byłaby może całkiem niemożliwa, ale na pewno stałaby się wyjątkowo uciążliwa. Microsoft pokazał, że da się tak pospolitą czynność, jak kopiowanie i wklejanie, znacznie usprawnić. Wszystko dzięki potędze chmury. Schowek w chmurze przechowuje nasze ostatnie skopiowane elementy, do których mamy dostęp za pośrednictwem skrótu Win+V. Możemy dzięki temu szybko i prosto skopiować kilka rzeczy bez konieczności żonglowania oknami. Nasze dane są również bezpieczne, więc nie musimy się martwić, że przypadkiem zastąpimy jakiś skopiowany element. Co jednak najciekawsze, dostęp do schowka mamy na kilku różnych urządzeniach. Tak więc element, skopiowany na jednym urządzeniu, możemy bez problemu wkleić na drugim. Jeśli w przyszłości Microsoft postanowi zaimplementować schowek na smartfonach, to będzie to wtedy narzędzie bliskie ideału.

Schowek w chmurze

Możemy dzwonić z Windowsa? No nie do końca

Wracamy do największego przeboju tej aktualizacji, czyli aplikacji Twój telefon. Brzmi ona naprawdę rewelacyjnie i faktycznie ma realną wartość praktyczną... Pod warunkiem, że często wysyłamy SMS-y. Tutaj tkwi cały problem, jaki mam z tą aplikacją. Wiadomości SMS wysyłam teraz bardzo rzadko, a częściej komunikuję się za pomocą różnego rodzaju komunikatorów internetowych. Oczywiście SMS to nie wszystko, co oferuje ta aplikacja. Są jeszcze Zdjęcia, lecz szczerze mówiąc, już od dawna korzystam z wielu innych wygodnych narzędzi do szybkiego transferu zdjęć z telefonu na komputer. Istnieje rzecz jasna spora szansa, że Microsoft w przyszłości rozszerzy funkcjonalność tej aplikacji o kolejne funkcje. Bardzo możliwe, że jedną z nich będzie opcja nawiązywania i odbierania połączeń telefonicznych z poziomu komputera.

Twój telefon

Jednak mam pewne obawy, czy aplikacja ta nie podzieli losu wspomnianych już wcześniej Moich Kontaktów. Miały one pełnić funkcję centrum kontaktów z wielu różnych usług i niestety nic z tego nie wyszło. Moje Kontakty są obecnie praktycznie bezużyteczne, no chyba, że koniecznie chcemy mieć na pasku zadań przypiętą ikonkę z fotografią naszych bliskich i znajomych. Integracja ze Skype, Pocztą czy kilkoma innymi mało znanymi aplikacjami to zdecydowanie za mało. Próżno szukać tu wsparcia dla Messengera, WhatsAppa czy nawet Microsoft Teams! Istnieje więc spore ryzyko, że w przypadku Twojego telefonu również nie dostaniemy już nic więcej poza tym, co otrzymaliśmy przy premierze. Nie zmienia to oczywiście faktu, że funkcja ta naprawdę może się wielu osobom przydać.

Ale to przecież nie wszystko

A co z resztą nowości? Mamy przecież nową aplikacją Wycinanie i szkicowanie, która sama w sobie wygląda rewelacyjnie. Gdyby nie ograniczenia jej pierwowzoru, wbudowanego w Windows Ink, już dawno porzuciłbym dotychczasowe Narzędzie wycinanie, pamiętające czasy Visty. Ale... no właśnie, zawsze musi być jakieś ale. Z wielkim zawodem odkryłem, że aplikacja ta w całej swojej genialności pozwala na zapisywanie zrzutów ekranu jedynie do formatu PNG. Niby jest to podyktowane chęcią zachowania jakości i czytelności zrzutu, ale przecież dotychczasowe Narzędzie wycinanie również zapisywało domyślnie plik w PNG, dając użytkownikowi możliwość zmiany formatu. Brak możliwości wyboru to dla mnie wada dyskwalifikująca to narzędzie. Miało ono sporo ułatwić, a teraz zrobienie zrzutu wymaga ode mnie paradoksalnie więcej pracy. Muszę specjalnie edytować obraz w innej aplikacji i zapisać go w wymaganym w danej chwili formacie.

Wycinanie i szkicowanie

Ciemny Eksplorator plików? Tutaj jedyne, co mi się ciśnie na usta, to "ehhhh". Microsoft męczy ten temat od dłuższego czasu, a efekt finalny, jaki otrzymujemy w October 2018 Update, jest nadal daleki od ideału. Ciemny motyw działa strasznie kapryśnie i pomimo hucznych zapowiedzi nadal nie jest w stu procentach konsekwentny. Przykładem niech będzie okno właściwości albo kopiowania pliku. Absurdem jest również to, że aplikacje Microsoftu same nie uwzględniają systemowych ustawień! Przykład pierwszy z brzegu - Microsoft Edge posiada swoje własne ustawienia kolorystyczne i tym samym całkowicie ignoruje ustawienia systemowe. Jeśli mamy ustawiony w nim tryb Jasny, to zmiana systemu na kolor Ciemny nie wpłynie na Edge w żaden sposób. Pomijam całkiem sens Ciemnego motywu, bo jest on dyskusyjny i zależy od osobistych preferencji. Ale jeśli już jesteśmy przy estetyce, to moim zdaniem czerń w Ciemnym motywie jest zdecydowanie zbyt głęboka. Jak na mój gust, dużo przyjemniejsza, a jednocześnie nadal funkcjonalna, byłaby czerń wpadająca delikatnie w kolor szary. Tak to wygląda na przykład w aplikacjach Office, gdy wybierzemy ciemnoszary motyw pakietu. A tak poza tym Eksplorator plików to relikt przeszłości, który wymaga całkowitego zastąpienia, a nie jedynie pokolorowania.

Ciemny motyw Eksploratora plików

Jednak pomimo tych wszystkich obiekcji nadal uważam, że jest to najlepsza aktualizacja od lat. Jej praktyczna wartość to fakt. Nawet w przypadku nowości, które mnie osobiście nie powaliły, jestem w stanie zauważyć i docenić ich zalety. Jednym słowem warto zaktualizować Windows 10 do October 2018 Update. Z niecierpliwością czekam na obiecane Karty aplikacji - Windows Sets. To będzie prawdziwa rewolucja, która zmieni system Windows nie do poznania. Ta chwila, którą spędziłem z nieukończonymi jeszcze kartami aplikacji, zanim zostały usunięte z testowych kompilacji Insider, napawa lekkim optymizmem. Oby tylko Microsoft nie zawiódł, bo do tej pory miał to niestety w zwyczaju. Dlatego też October 2018 Update przywitałem z radością, bo po raz pierwszy od dawna nie czuję się zawiedziony. Przynajmniej nie tak mocno jak wcześniej.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia